Axel Fox Polski Lis: Możliwość bycia częścią takiego widowiska, jest warta każdego wysiłku

O wrestlingowej pasji, treningach, walce i dążeniu do spełniania marzeń rozmawiamy z pochodzącym z Przasnysza wrestlerem, Jakubem Graneckim.

 

Skąd taka pasja? Jakie były początki?

Początek był jak każdy inny. Należało odważyć się i postawić ten pierwszy krok. Interesuje się wrestlingiem odkąd skończyłem 12 lat. Od tamtej pory jest on częścią każdego dnia mojego życia. Pasją. W wieku 19 lat, wybrałem się na pierwszy trening. Szczerze mówiąc, to wierzę w efekt motyla. Uważam, że wszystko co robiłem: związanego z wrestlingiem, poznani ludzie, podejmowane decyzje – doprowadziły mnie do punktu w którym jestem. Występowania przed setkami oddanych, pełnych tej samej zajawki fanów. Jednocześnie, całe życie ukształtowało moje podejście do osiągania wyznaczonych celów… więc przygoda na tym etapie dopiero się rozkręca.

 

Pierwszy trening w wieku 19 lat to chyba dość późno?

Od urodzenia ciążyła mi choroba serca. Przez 18 lat chorowałem na zespół WPW, który całkowicie wykluczał jakikolwiek czynny udział w uprawianiu sportu. Większość wf’ów w szkole przesiedziałem na ławce i mimo wielu hobby związanych ze sportem, zawsze musiałem na siebie uważać. Wysiłek fizyczny doprowadzał do skurczów serce, które w najgorszym wypadku mogły doprowadzić nawet do śmierci. Mimo zastrzeżeń lekarzy, zawsze starałem się robić tyle na ile pozwalał mi organizm. Przykładowo, tuż przed wrestlingiem, przez około 2 lata spędzałem całe dnie na przasnyskim skateparku, jeżdżąc po ramach na rolkach. Swoją drogą, pozdrawiam całą ekipę – szczególnie Adama Kapszukiewicza, który te odpowiednie podejście do uprawiania sportu i poświęcenia, zaszczepił we mnie od nastolatka. Dzięki Adam, nigdy Ci tego nie powiedziałem, ale byłeś jedną z pierwszych osób, dzięki którym mój mindset do osiągania swoich celów, jest na prawidłowym miejscu. I pewnie nawet sobie z tego nie zdajesz sprawy… Ale dziękuję Ci bardzo.

 

Dziś choroba pozwala Ci na więcej?

Przeszedłem zabieg, pozbyłem się choroby i zacząłem swoją podróż ku spełnieniu marzenia tego 12-letniego chłopaka. Zawsze byłem nieugięty. Wierzę że każdy z nas dąży do szczęścia. A różni się tylko droga ku niemu. Niektórzy mają łatwiej, niektórzy ciężej. Ale warto. Warto czasami zagryźć zęby i dążyć do tego co się kocha.

 

Wrestling to bardziej sport, walka czy wyreżyserowane widowisko?

Wrestling to opowiadanie historii po przez walkę w ringu. To rozrywka sportowa, w której liczy się show. Emocje i zaangażowanie są jak najbardziej realne. Jako zawodnicy tworzymy konflikty, których początek i zakończenie są w ringu. W ciągu występów, próbujemy opowiedzieć publiczności: kim jesteśmy, dlaczego walczymy, co nas różni, co doprowadziło do sytuacji w jakiej się, znajdujemy. Sposoby przekazania są różne. Jak w każdej innej rozrywce. Wrestling to show na żywo, pełne barwnych postaci, którego publiczność ma wielki wpływ na przebieg zdarzeń. Fani są nieodłączną częścią tego, co tworzymy.

 

Jak wyglądają treningi, przygotowanie do występu w ringu?

Treningi są bardzo różnorodne. Sprawność fizyczna, umiejętność odpowiedniego poruszania się w miejscu, w którym występujesz, umiejętność pracy z kamerą, z publiką, umiejętność przekazania emocji, jak i kierowania emocjami publiczności, bycie pewnego rodzaju showmanem… to wszystko jest nierozłączną częścią bycia wrestlerem. Ring złożony z metalu i desek nie wybacza. Zyskanie uwagi publiczności jest równie trudne do zyskania co łatwe do stracenia. Byłem wiwatowany, byłem obrzucany obelgami, byłem poobijany, byłem kontuzjowany. Obciążenie fizyczne i psychiczne jest ogromne – ale możliwość bycia częścią takiego widowiska, jest  tego warta.

 

Występowałeś do tej pory tylko w polskich czy również zagranicznych organizacjach?

Trenuję wrestling od 2017 roku i wraz z końcem roku rozpocząłem swoją karierę jako zawodnik. Jak dotąd występowałem w kilku organizacjach w Niemczech oraz w dwóch polskich. Jeśli mowa o naszym kraju, na bieżąco występuję w Kinguin Prime Time Wrestling, gdzie cyklicznie, minimum co miesiąc odbywają się gale wrestlingu. I właśnie tam toczę swój, jak dotąd, najcięższy konflikt. Już 26 listopada na warszawskim Bemowie odbędzie się jedno z większych wydarzeń naszej federacji, Kinguin PTW: Legends!

 

Z kim będziesz walczył?

Właśnie na tej gali odbędę najważniejszą walkę w swojej karierze z Justinem Joyem. Justin był moim przyjacielem i pierwszym trenerem, osobą która nauczyła mnie naprawdę wiele w tym biznesie. Od roku jednak skaczemy sobie do gardeł. Gość próbował osiągnąć coś moim kosztem. Atakował mnie, gdy myślałem, że mogę mu ufać. Wylądowałem przez niego na SOR z urazem głowy. I mimo tego że już raz udowodniłem że mogę go pokonać, on nie potrafi iść w swoim kierunku, nie potrafi odpuścić. Jesteśmy totalnym przeciwieństwem. Walczyłem z nim nawet będąc kontuzjowany, bo wrestling jest dla mnie całym życiem i oddaje się mu w pełni. Z kolei Justin to gość, który mimo umiejętności robi wszystko by zaszkodzić tej dyscyplinie i ludziom z nią związanym. Na ostatniej gali uciekał jak tylko mnie zobaczył, bo wie że po ponad roku nieustannej walki, tego co mi zrobił, mój jedyny cel to urwać mu głowę. 26 listopada staniemy przed sobą w walce bez dyskwalifikacji, bez żadnych zasad. Także wszystko co kojarzy się typowemu Kowalskiemu z wrestlingiem, walka z użyciem przedmiotów: metalowe krzesła, drewniane stoły, kije kendo – tego będzie można doświadczyć oglądając nasz pojedynek. Gwarantuje emocje i zapraszam wszystkich mieszkańców Przasnysza na to widowisko!

 

W imieniu mieszkańców dziękujemy za zaproszenie. Czy Twoje związki z miastem nadal są silne?

Tak. Wychowałem się w Przasnyszu i spędziłem tu większość życia. Mam mnóstwo dobrych wspomnień ze spędzonych lat w naszym mieście i poznanych ludzi.  Przeprowadziłem się do Warszawy jak tylko ukończyłem Liceum Ogólnokształcącego, przasnyskiego „KEN-a”. Nadal oczywiście bywam w Przasnyszu, mieszka tu moja rodzina i wielu znajomych.

 

Dziękujemy za rozmowę, życzymy powodzenia w ringu, a mieszkańców którzy interesują się wrestlingiem zapraszamy do śledzenia poczynań młodego przasnyszanina.

 

 

 

ren

Sprawdź również
Subscribe
Powiadom o
guest
12 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
mixer
mixer
1 rok temu

Mimo, że wrestling to nie moja działka to podziwiam upór i konsekwencję tego młodego człowieka.

Luke Jacobs
Luke Jacobs
1 rok temu

Mimo że nie jest tak duży jak ja to wierze że mógłby sprawić troche kłopotów w ringu!

Norbert Gierczak
Norbert Gierczak
1 rok temu

Toporyyyy

Wiktor Konarski
Wiktor Konarski
1 rok temu

Byk!!

Charles Crowley
Charles Crowley
1 rok temu

Spektakularny!

Gene Munny
Gene Munny
1 rok temu

Lis kontra Pies – taki wrestling lubie

Gracjan K.
Gracjan K.
1 rok temu

az chcialoby sie wrocic…

BOUROUGH
BOUROUGH
1 rok temu

What about me?

Amisz
Amisz
1 rok temu

Ale spoko typ na pewno umieściłbym go w moim top 10 osób z PSW wartych śledzenia w 2023 roku

SethDonner
SethDonner
1 rok temu
Reply to  Amisz

A ja nie.

Mr. Z (Miłosz)
Mr. Z (Miłosz)
1 rok temu

z taka forma fizyczna chłop w ringu ppw byłby gnebiony

Mr.Z (Miłosz sprzed chwili)
Mr.Z (Miłosz sprzed chwili)
1 rok temu

Zobaczyłem jego foty na ig i jednak już nie