500 plus tylko dla pracujących?
W ramach programu Rodzina 500 plus przysługuje świadczenie wychowawcze w kwocie 500 zł miesięcznie na drugie i kolejne dziecko, bez dodatkowych warunków. Rodziny o niskich dochodach otrzymują wsparcie także dla pierwszego dziecka, jeśli spełniają kryterium przeciętnego miesięcznego dochodu 800 zł netto lub 1200 zł w przypadku wychowywania w rodzinie dziecka niepełnosprawnego.
Rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec zapowiada, że jeśli jego partia wróci do władzy, to zlikwiduje dodatek socjalny 500 plus dla osób bezrobotnych. – Będziemy chcieli w następnej kadencji Sejmu zająć się problemem pod tytułem „czy się stoi czy się leży 500 plus się należy” – mówi poseł w rozmowie z se.pl.
-Nie może być tak, że obydwoje nie pracują, bo w takich przypadkach 500 plus jest szkodliwe – przyznaje Grabiec dla se.pl i dodaje, że pieniądze powinny być też wypłacane na pierwsze dziecko bez względu na wysokość dochodu. Oczywiście tylko dla pracujących rodziców.
Według portalu pomorska.pl 500 plus spowodowało, że kobiety, które nie podjęły zatrudnienia przed wprowadzeniem rządowego programu, po jego wprowadzeniu jeszcze bardziej utwierdziły się w przekonaniu, że pracować nie będą. Pieniądze co miesiąc i tak im przecież spływają. Wyniki badań to potwierdzają. Instytut Badań Strukturalnych wziął pod lupę dane z Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL). Okazało się, że program 500 plus negatywnie odbił się na aktywności zawodowej pań. Takiej sytuacji nie było w Polsce od prawie 20 lat. Matki zaczęły otrzymywać po 500 złotych ekstra i jednocześnie zaczęły odchodzić z pracy. Złożyły wypowiedzenia, ponieważ uznały, że lepiej będzie im zostać w domu i wychowywać córki i synów niż jeszcze pracować zawodowo.
Niektóre z pań swoje bezrobocie tłumaczyły w ten sposób: – Gdybym miała pójść do pracy, musiałabym znaleźć opiekunkę do trójki małych dzieci, bo na pomoc babci nie mogę liczyć, a do przedszkola publicznego dzieciom trudno się dostać z powodu braku wolnych miejsc. Niani musiałabym zapłacić jakieś 1300 złotych netto, a sama zarobiłabym trochę ponad 2000. Musiałabym doliczyć koszty dojazdu do i z pracy, no i poświęcony czas. To z tych względów nie opłaca mi się iść do pracy.