16-letnia Gabriela Klama, uczennica przasnyskiego „ogólniaka” choruje na raka tarczycy. Nastolatka nadal potrzebuje naszej pomocy

Gabriela Klama, uczennica Liceum Ogólnokształcącego w Przasnyszu to pochodząca z Węgrzynowa 16-latka, która zmaga się z rakiem brodawkowatym tarczycy. Nadal trwa zbiórka na jej leczenie.

 

– Córka znalazła się u lekarza rodzinnego z powodu infekcji górnych i dolnych dróg oddechowych. Lekarz zlecił rozszerzone badania z krwi oraz badanie na poziomie hormonów. Po zgłoszeniu się na kolejną wizytę z wyników okazało się, że poziom TSH jest trzykrotnie podwyższony. W związku z tym lekarz rodzinny skierował nas na USG szyi – wspomina początki choroby mama nastolatki.

Po wykonanym USG okazało się, że w miąższu płata prawego jest zmiana o wymiarach 10x11x21mm. Był to guz płata prawego tarczycy o krwistej treści ze skąpym koloidem. Gabrysia trafiła do lekarza endokrynologa, a stamtąd do Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach. Diagnoza została potwierdzona „Rak brodawkowaty tarczycy”. W sierpniu 2022 roku przeszła zabieg usunięcia tarczycy z węzłami chłonnymi przedziału środkowego w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcy w Krakowie. Po operacji czekały na nią skierowania do specjalistycznych poradni oraz leki.

 

Kilka tygodni po operacji rodzina otrzymała wynik biopsji pobranego materiału podczas zabiegu, który wykazał przerzut do prawej strony szyi węzłów chłonnych. Lekarze zaproponowali leczenie jodem promieniotwórczym, które rozpocznie się już w marcu.

Gabrysia uczęszcza do Liceum Ogólnokształcącego o profilu kosmetycznym w Przasnyszu, jest zgłoszona do indywidualnego nauczania. Ma talent do wykonywania make up, uwielbia również gotować i piec ciasta. W momencie przejścia na nauczanie domowe jej kontakt z rówieśnikami będzie prawie niemożliwy, ponadto po jodowaniu będzie musiała przejść na  kwarantannę. Dziewczynka stara się funkcjonować normalnie, ale nie jest to proste, ponieważ towarzyszą jej bóle głowy, brak siły i chęci do życia.

Sytuacja materialna rodziny Gabrysi jest wyjątkowo trudna.

 

– Nie pracuję na stale zawodowo, utrzymujemy się ze świadczeń rodzinnych, wychowawczych oraz alimentów. Choroba córki wywróciła nasze życie do góry nogami. Mnóstwo środków finansowych pochłaniają dojazdy do szpitali, które są oddalone o ponad 400 km od naszego miejsca zamieszkania. Dlatego na bieżącą rehabilitację Gabrysi oraz wiele kosztowych badań, które musimy wykonać prywatnie, potrzebujemy wsparcia finansowego – wyjaśnia mama Gabrysi.

Do końca zbiórki brakuje jeszcze ponad 85 tys. złotych.

 

j.b.

 

Sprawdź również
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Gabriel
Gabriel
11 miesięcy temu

Pieniądze na leki, na jodowania, na rehabilitacje? Leki to jedynie eutyrox często w pełni refundowany albo w części gdzie Ok 100 tabletek kosztuje 15 zł. Jodowania to jedna tabletka i całe 2 do 3 tyg niepełnej izolacji od ludzi. Koszty dojazdu do szpitala na jodowanie to raz na pol roku Max. I jaka rehabilitacja? Wybranka mojego serca właśnie to przechodziła i to zupełnie inaczej wyglada. Leczenie wcale nie jest tak uciążliwe (są znacznie gorsze). Na co Pani tyle pieniędzy? To jest szczyt bezczelności ponieważ matka robi z dziecka obłożnie chorą dla zysku ? Zjecie pokazowo zrobione zaraz po wybudzeniu by… Czytaj więcej »

Anna
Anna
11 miesięcy temu
Reply to  Gabriel

Ma Pan 100 % racji. Jestem po raku brodawkowatym tarczycy. Leczenie jest calkowicie bezplatne i skuteczne. Nie ma zadnej rehabilitacji. Zdjecie faktycznie zrobione zaraz po operacji. To jest bezczelne wyludzanie pieniedzy, podczas gdy obok sa zbiorki naprawde ratujace zdrowie i zycie. Ta zbiorka powinna byc zamknieta. To jest wrecz niesmaczne.

Anna
Anna
11 miesięcy temu

Jedno wielkie KLAMSTWO i wyludzenie. Jakie kosztowne badania? W przypadku tego rodzaju raka wszystko jest refundowane a leczenie jest bardzo skuteczne. Za nic sie nie placi. Jestem po raku brodawkowatym tarczycy. Jak tak mozna…