Wystarczyły dwa tygodnie zakazu wstępu do lasu, a przyroda odżyła: zwierzęta wyszły z leśnych ostępów i z ciekawości zaczęły nawet zwiedzać ludzkie osiedla — informuje w niedzielnym komunikacie Ministerstwo Środowiska. Taka sytuacja miała miejsce dziś, około godziny 14.20, kiedy po polu za Przasnyszem tuż przy ulicy Królewieckiej (Różowe słupy), spacerował łoś.
Według resortu środowiska efekt zakazu wejścia do lasów jest zaskakujący. Leśnicy nie kryją zaskoczenia: od lat nie było takiego zachowania łani, niedźwiedzi, rysiów czy żubrów. „To jak cud natury” – komentuje ministerstwo.
W poniedziałek 20 kwietnia, mimo że krzywa zakażeń rośnie, odwołano zakaz wstępu do lasów. Najwidoczniej uznano, że wprowadzono nadmierną i szkodliwą restrykcję. Piękne słoneczne dni sprawiły, że wiele osób cieszy się wolnością i udało się na łono przyrody. Wolnością cieszą się także zwierzęta, które szybko nie przyzwyczają się do naszej obecności w lasach i zwiększonego ruchu na ulicach. Teraz częściej niż kiedykolwiek możemy się spodziewać ich obecności na drodze. Warto zdjąć nogę z gazu, bo zderzenie z łosiem może nieść za sobą przykre konsekwencje, nie tylko dla zwierzaka, ale i nas samych. Podróżujmy ostrożnie!
M. Jabłońska
Piękne widoki 🙂 Oby takich więcej. Natura robi swoje, odżywa, a my? można się zastanowić jak na nią wpływamy, dusimy ją.
Pewnie się klępa stęskniła za ludźmi i przybiegła zobaczyć czy jeszcze żyjemy.
Pewnie na Łosiedlową biegnie
zwierzaki głupieją ludzi im braknie…