Starosta dla rozgłośni radiowej: „Odkryty basen pojawi się w Przasnyszu w 2021 r.” Zapytaliśmy o szczegóły.
Przed kilkoma dniami starosta przasnyski Krzysztof Bieńkowski udzielił wywiadu dla Radia 7. Na stronie internetowej rozgłośni ukazał się artykuł zatytułowany: „W Przasnyszu będą odkryte baseny”. W treści uzupełniono, że powstaną już w przyszłym roku i mają być wspólną miejsko — powiatową inwestycją. Wobec tak zachęcających wieści zapytaliśmy starostę o szczegóły przyszłorocznej inwestycji, która zgodnie z logiką powinna się rozpocząć najpóźniej wczesną wiosną, bo otwieranie sezonowego obiektu we wrześniu mija się z celem.
Tego typu inwestycja wymaga nie tylko zabezpieczenia środków finansowych, ale również projektu, opracowania dokumentacji budowlanej i przetargowej. Nie da się uniknąć rozpisania przetargu i wyłonienia wykonawcy, na co potrzeba miesięcy. Roboty nie ruszą także bez uzyskania odpowiednich zgód i zezwoleń, z pozwoleniem na budowę na czele.
W związku z tym, że do rozpoczęcia ogłoszonego przez starostę powstania basenu zostało niewiele czasu, zadaliśmy Krzysztofowi Bieńkowskiemu szereg pytań:
- Kto ma być „głównodowodzącym” tej inwestycji? Powiat czy miasto?
- Jaka partycypacja w kosztach wchodzi w grę? Chcę poznać sumy.
- Jakie będą źródła finansowania w przypadku powiatu?
- Gdzie basen będzie się mieścił?
- Ile niecek będzie, o jakiej powierzchni lustra wody, jakie elementy dodatkowe?
- Czy będą punkty gastronomii i zieleń?
- Coś jeszcze?
- Informował Pan, że basen rekreacyjny ma powstać w sąsiedztwie lodowiska na terenie Zespołu Szkół Powiatowych. Jak z kwestią bezpieczeństwa na terenie szkoły, czy sąsiedztwo basenu nie będzie zakłócać porządku i bezpieczeństwa podczas zajęć?
- Powiedział Pan, że budowa miałaby zostać rozpoczęta i zakończona w przyszłym roku. Nie ma sensu otwierać basenu we wrześniu, więc domyślam się, że miał Pan na myśli czerwiec, maksymalnie lipiec. W takim razie czy podjęto już jakieś kroki w celu opracowania dokumentacji i uzyskania pozwolenia na budowę? Takie rzeczy trwają i aby roboty mogły ruszyć wiosną, warto się tym zająć już teraz. Ewentualnie kiedy to nastąpi?
- Co z kosztami utrzymania basenu? (remonty, konserwacja, sprzątanie, wymiana wody, ratownicy?) – czy zostały już oszacowane? Jak z udziałem w kosztach miasta i powiatu?
- Czy basen mógłby służyć również szkołom, w określonych godzinach? A może wyłącznie mieszkańcom?
- Czy wstęp będzie płatny?
- W jakich miesiącach basen będzie działał?
Pytań było sporo i były dość szczegółowe. W końcu realizacja niemałej inwestycji, mającej się toczyć na styku dwóch samorządów, wymaga precyzyjnego zaplanowania. Jeśli zapowiedzi starosty o przyszłorocznym otwarciu basenu mają się ziścić, wymagają także podjęcia szybkich i zdecydowanych działań. Okazuje się, że:
– Na razie to tylko pomysł, który pojawił się na Radzie Miasta (jeśli dobrze kojarzę). My gdy usłyszeliśmy o zdjęciu basenu krytego z budżetu miasta, od razu pomyśleliśmy o jakiejś inicjatywie w tym względzie. Na pewno Powiat będzie budował basen odkryty w Przasnyszu. Z relacji od miejskich radnych i burmistrza wiemy, że miasto Przasnysz chciałoby włączyć się w nasz projekt. Na razie jest zbyt wcześnie by powiedzieć coś więcej. Mogę zdradzić jedynie lokalizację – czyli miejsce przy naszym krytym lodowisku przy ZSP w Przasnyszu na ul. Mazowieckiej — odpowiedział starosta.
O planach budowy odkrytej pływalni w Przasnyszu informowaliśmy już w styczniu ubiegłego roku. Do tej pory były to zapowiedzi burmistrza, który widział możliwość jej wybudowania już w 2020 r. Pisaliśmy o tym m.in. tu:
Letnie baseny rekreacyjne w Przasnyszu są w zasięgu ręki! [FOTO]
Teraz do obietnicy przyłączył się starosta, wskazując na rok 2021. Udzielona na nasze pytania odpowiedź rodzi jednak uzasadnione obawy, że w przyszłym roku nie będzie nam dane ochłodzić się w basenie, a hurraoptymistyczne wieści przekazane Radiu 7 mogą okazać się obietnicą bez pokrycia. Choć oczywiście trzymamy starostę za słowo i bardzo mocno kibicujemy.
M. Jabłońska
Buuaaaahhaaa, Borsuk w 10 miesięcy ogarnie odkryty basen!
Za małolata chodziło się na „babskie kolanko”. Czy ktoś wie, czy to miejsce jeszcze istnieje? Jeśli tak, to może trochę pogłębić, wykosić chwasty, jakieś leżaczki, stoisko z piwkiem i sukces odtrąbiony!
Duduś ze swoją świtą przed wyborami rozdają co się da, więc nasz wielmożny nie chciał być gorszy i też obiecuje. Tyle że czas szybko mija. No ale zawsze będzie można zwalić winę na miasto i problem będzie rozwiązany.
Kolanko – Za SUWem w lewo😀
Panie Marku. Te „babskie kolanko” nie znajduje się pod Klewkami?
Bo z tego co pamiętam to chyba tak.
Tak, to było gdzieś pod Klewkami. Chyba Zawodziem się jechało.
Ale już nie pietam. Jakby nie było, jakieś 30 lat minęło.
Ha ha ha…….Chyba mówisz o swoim dudusiu SZAMBOLANIE z warszawy.Strefa relaksu z palet przy placu bankowymy gdzie tysiące samochodów jeździ dziennie.Plaża na Białołęce zrobiona w listopadzie za 100tysięcy,a w grudniu zwinięta i śladu niema poniej.
WEŹ BLASZKĘ I PIERD…. się w czaszkę.
Co do plaży nad Wisłą, to zgodzę się z tym, że ktoś powinien za to beknąć. O ile trudno winić Trzaskowskiego za tę akcję, to już brak konsekwencji go obciąża.
A tu krótkie wideo z pozdrowieniami dla wszystkich fanów naszego podnóżka.
https://www.youtube.com/watch?v=Q6XO85odPRQ
No nie można powiedzieć, mają skurczybyki rozmach
No nie nie wierzę…..prawie jak w Moskwie kiedy król Putin jedzie , wtedy też zamykają tam ulice, tyle ze Warszawa to nie Moskwa, a Polska to nie Rosja, choć sposób traktowania obywateli taki sam….”z drogi wszystkie śledzie bo król jędruś jedzie” – to jest prawdziwy szacunek dla zycia, obywateli i wyborców, przed msza w kosciele też jedruś powinien się z tego przed kamerami wyspowiadać, ze niby taki wierzący – niech wyborcy widzą
Też coś dorzucę, może co niektórzy się obudzą
andrzejduda2020.pl
miłej lektury.
A jak miał jechać, w konia? Bez sensu. To normalne że głową państwa podróżuje w taki sposób.
To jest dla Ciebie normalne? Ciekawa normalność.
Na Zawodziu był taki obiekt, nadal jest ale zarośnięty. Był, bo pewnego dnia jeden z użytkowników oddał się aktowi defekacji prosto do wody.
Nie będzie żadnego basenu. Starosta mydli oczy przed II turą. Oczka wodne na magnolii już mamy.
Dalej chyba jest. Na końcu Zawodzia po lewej stronie. To kiedyś była betonowa niecka. Gdy byłem tam kilka dobrych lat temu wszystko było już zarośnięte.
A kto wie gdzie jest „Złamany Róg”? Piszcie.
A kto wie gdzie była :Kawa”? Podpowiem że to duży staw.
Czy nikt nie jest z Przasnysza. Przecież te pytania to standard. To może łatwiej. Gdzie był lodziarz „Markowski”.
He, he, przy LO, po drugiej stronie ulicy, przy Kilińskiego, okienko od południa, pierwsza kamienica. Swego czasu świetne lody tam były.
To może pociągniemy tzw historyczny „czelendż” przasnyski. Teraz ja i 5 pytanek dotyczących naszego RYNKU (uwaga wszystkie dotyczą lat 70/80):
-gdzie znajdowały się tzw. „bliźniaki”?
-gdzie był jedyny bar na rynku?
-gdzie był Pewex (to łatwizna)?
-gdzie znajdowały się jedyne na rynku DELIKATESY (to trudne)?
-gzie był punkt TOTOlotka?