Przasnyszanka opowiada jak wygląda oszustwo na amerykańskiego żołnierza.

Oszustwo jest stare jak świat. Teraz chętni do nabrania niewinnych ofiar grasują na serwisach społecznościowych. Celem próby wyłudzenia stała się przasnyszanka, która – aby ustrzec inne kobiety – opowiedziała nam o mechanizmach pozwalających omamić ofiarę metodą na amerykańskiego żołnierza.

Bohaterką tej opowieści jest 39-letnia przasnyszanka, nazwijmy ją Agnieszka, ponieważ kobieta chce zachować anonimowość. Agnieszka na jednym z portali społecznościowych otrzymała zaproszenie do grona znajomych od pewnego mężczyzny o obcobrzmiącym nazwisku. Zaraz po wyrażeniu zgody rozpoczęła się korespondencja. Mężczyzna, łamaną polszczyzną, opowiedział Agnieszce, że jest wdowcem z dwójką dzieci, dzieląc się swoją samotnością i chwytającą za serce historią o tragicznie zmarłej żonie.

Agnieszka, na facebookowym profilu nieznajomego, znajduje parę zdjęć przystojniaka z dwiema kilkuletnimi córeczkami oraz informacje o ukończonych wojskowych szkołach. Dowiaduje się także, że jej rozmówca na stałe mieszka w Darby w Pensylwanii.

Metoda na żołnierza misji pokojowej

Mężczyzna poinformował Agnieszkę, że obecnie przebywa na misji pokojowej w Syrii i każdego dnia modli się o to, aby wyjść z niej żywym. Z jego opowieści wynikało, że zamierza zakończyć wojskową karierę, a jego służba w Syrii dobiegnie końca za 3 miesiące. Z intensywnej korespondencji Agnieszka dowiedziała się także, że jego zmarła żona była Polką i stąd jego niewielka znajomość naszego języka.

Mężczyzna opowiadał przasnyszance o tym, jak bardzo czuje się samotny, żyje w niebezpieczeństwie, potrzebuje przyjaźni i marzy o wielkiej miłości. Dzięki kontaktowi z nią pragnie podszkolić znajomość języka polskiego, ponieważ zaraz po zakończeniu misji ma zamiar porzucić znienawidzoną służbę i wraz z córkami przeprowadzić się do naszego kraju, który od zawsze bardzo mu się podobał. Bierze pod uwagę kupno domu w Lublinie, ale właściwie może być to dowolne miejsce w Polsce, ponieważ nasz kraj oferuje amerykańskiemu, zasłużonemu żołnierzowi znakomite warunki do życia.

Sprytna socjotechnika

Zresztą mężczyzna nie był oczarowany wyłącznie Polską, jego zachwyt powodowała też uroda Agnieszki, która ujęła go do tego stopnia, że po niedługim czasie deklarował chęć spędzenia z nią życia. Całe szczęście, że kobieta nie okazała się łatwowierna. Z pomocą wyszukiwarki, dowiedziała się, że internetowe spotkanie z amerykańskim przystojniakiem nie było tylko dziwnym zrządzeniem losu, ale – wszystko na to wskazuje – próbą wyłudzenia, którego ofiarami staje coraz więcej naszych rodaczek.

Absztyfikant Agnieszki starał się realizować bardzo typowy scenariusz oszustwa, w którym internetowi podrywacze, korzystając z manipulacji i socjotechniki, wykorzystują ufność i podatność kobiet na piękne słówka. Która z nas nie chciałaby wierzyć w wielką, wspaniałą miłość; słuchać, że nasz luby zasypia się i budzi, szepcząc nasze imię? Na szczęście Agnieszka nie dała się omamić.

Mogłam być jedną z ofiar

– Ta cała niespodziewana znajomość wydała mi się dziwna. Nietypowe było to, że jakiś facet z drugiego końca świata, który nigdy nie widział mnie na oczy, bardzo mocno się mną interesuje i czyni śmiałe deklaracje. Zdawał się zupełnie nie przejmować faktem, że jestem mężatką, żyjącą w całkiem udanym związku. Zapaliła mi się czerwona lampka, ponieważ uznałam, że cała sytuacja może mieć drugie dno. Z pomocą przyszła mi wyszukiwarka internetowa, która po wpisaniu hasła „oszustwo na amerykańskiego żołnierza”, wypluła tysiące wyników i smutnych historii kobiet, które manipulanci w sobie rozkochali, a potem oszukali, wykorzystując ich uczucie i zaufanie – mówi Agnieszka. Jak dodaje, scenariusze takich historii są do siebie bliźniaczo podobne. Bywa, że kobieta wysyła oszustowi pieniądze, np. na wykupienie z wojska lub pokrycie opłat celnych za rzekomo nadaną do niej paczkę. Przesyłka ma zawierać gotówkę i kosztowności „żołnierza”, który razem ze swoją „ukochaną” planuje zamieszkać w Polsce.

Oszust znika wraz z obietnicami i pieniędzmi

W momencie, kiedy ofiara wysyła pieniądze, paczka okazuje się fikcją, a po oszuście ginie wszelki ślad. – Mnie udało się uniknąć bliższej znajomości i uchronić od oszustwa, ale chcę przestrzec inne kobiety, ponieważ lektura podobnych historii mrozi krew żyłach. To przestępczy proceder, który kwitnie na ogromną skalę, dlatego może się to przydarzyć każdej z nas. Internetowi oszuści wykorzystują najbardziej wymyślne metody psychomanipulacji, kontaktują się z setkami kobiet i czyhają na te, które uda się złapać w sidła. Doczytałam, że oszustwo na amerykańskiego żołnierza, to wariacja na temat popularnego niegdyś nigeryjskiego przekrętu. Zdecydowałam się opowiedzieć o mojej niedługiej przygodzie z nadzieją, że dzięki niej choć jedna przasnyszanka uniknie strat i rozczarowań. Moja znajomość z „amerykańskim żołnierzem” skończyła się tak, że wysłałam mu linki do stron opisujących oszustwa tego typu i zapowiedziałam, że naciągnąć się nie pozwolę. Wtedy mój absztyfikant przestał się odzywać, co oznacza, że wolał swój czas zainwestować w mniej świadomą ofiarę, co dodatkowo potwierdza intencje, jakimi się kierował – dowodzi Agnieszka.

Przed oszustami na portalach społecznościowych ostrzega policja

Policyjne statystyki puchną od tego typu spraw. Oszuści podają się m.in. za amerykańskich żołnierzy, francuskich wdowców lub lekarzy. W ostatnim czasie na Mazowszu coraz to nowe osoby padają ofiarami tego typu przestępstw. Oszuści „łowią” je głównie na portalach randkowych i społecznościowych. Naciągacz podający się np. za amerykańskiego żołnierza, przebywającego na misji, nawiązuje kontakt z kobietą. Po pewnym czasie internetowej znajomości „żołnierz” prosi ją, aby zaopiekowała się jego majątkiem. Informuje, że ma dużo pieniędzy lub różnego rodzaju kosztowności, które na misji nie są bezpieczne. Dlatego prosi kobietę, aby je przechowała. Oczywiście deklaruje zwrot wszelki kosztów, związanych z przesłaniem i przechowaniem majątku. Jak się później okazuje, wysyłka pieniędzy i kosztowności wiąże się z koniecznością pokrycia różnego rodzaju opłat. Po przesłaniu pieniędzy kobieta dowiaduje się o kolejnych kosztach, a obiecana przesyłka nigdy do niej nie dociera.

Sprawcy bardzo rzadko wykrywani

Ustalenia w tego typu sprawach są bardzo trudne i wymagają współpracy z zagranicznymi serwisami internetowymi. Ponadto przestępcy do przelewu wskazują takie firmy, od których nie ma szans na odzyskanie wyłudzonych pieniędzy. Polecamy dmuchać na zimne i mieć na uwadze, że po drugiej stronie łącza internetowego może siedzieć oszust, który ze względu na wirtualny kontakt i anonimowość najczęściej pozostaje bezkarny. Niestety koszt tego typu znajomości należy do jak najbardziej realnych, a cena emocjonalna, którą możemy ponieść, może być nawet znacznie bardziej dotkliwa i bolesna niż strata finansowa.

Próby wyłudzeń w sieci są coraz bardziej powszechne, zapewne ostrze naciągaczy było lub będzie skierowane przeciwko większości aktywnych w internecie przasnyszanek i przasnyszan. Zachęcamy do komentowania.

M. Jabłońska