Przasnyszanie robią zapasy. Z aptek i sklepów znikają duże ilości towaru!
Polacy są zapobiegliwym narodem, dlatego wraz ze zbliżaniem się do Polski koronawirusa ruszyli do aptek i sklepów, aby zabezpieczyć się w związku z nadchodzącą epidemią. W przasnyskich aptekach i drogeriach brakuje m.in. maseczek i płynów do dezynfekcji rąk. Jednorazowe rękawiczki lateksowe widziano przed kilkoma dniami w jednym ze sklepów z chemią gospodarczą, ale przasnyszanie kupowali je całymi opakowaniami, liczącymi po 100 sztuk. Wiele osób robi także zapasy produktów żywnościowych o długim terminie przydatności, a w wielu polskich marketach pustoszeją półki.
Koronawirus to temat, którym żyje cały świat, a wieści na ten temat rozpalają także umysły w naszym powiecie. Co bardziej zapobiegliwi ruszyli do sklepów, robiąc zapasy. Z marketów wyjeżdżają całe wózki wypełnione towarami o długim terminie przydatności do spożycia, ponieważ nie wszyscy słuchają uspokajających słów, że nic złego nam nie grozi. Czysto teoretycznie możliwy jest przecież scenariusz, że nasze miasto ogarnie epidemia, a my będziemy musieli przez długi czas pozostać w domach. Jednak wśród przasnyszan nie brakuje także optymistów, śmiejących się pod nosem z bardziej zapobiegliwych sąsiadów, taszczących do mieszkań reklamówki wypełnione zapasami, jakby szykowali się do wojny.
Faktem jest brak materiałów ochronnych. Pracownicy przasnyskich aptek tylko się uśmiechają, gdy po raz kolejny klienci pytają o maseczki ochronne lub płyny do dezynfekcji rąk, których nie ma już od dłuższego czasu. Maseczki ochronne są dostępne jedynie na portalach aukcyjnych, ale ich ceny poszybowały w górę o kilkaset procent. Nic nie wskazuje na to, aby w najbliższych tygodniach sytuacja się zmieniła, ponieważ braki dotknęły także hurtownie.
Na szczęście ze strony rządu słyszymy zapewnienia, że skuteczność maseczek jest dyskusyjna, mimo że z ich pomocą przed wirusem próbuje chronić się cały świat. Krytycy rządu mówią, że narracja zniechęcająca do noszenia masek jest celowa, obliczona na to, aby przeciętny Kowalski nie wędrował bezskutecznie od apteki do apteki w poszukiwaniu środków zaradczych, bo wówczas jego złość na braki w zaopatrzeniu skupiłaby się na resorcie zdrowia.
Dobrym środkiem zamiennym dla płynów dezynfekcyjnych jest wysokoprocentowy alkohol, którego szczęśliwie w naszych sklepach nie brakuje. Niestety nie wszyscy są w tak dobrym położeniu. Jak informuje agencja informacyjna Jiji Press, w Japonii zaczyna brakować polskiego alkoholu (spirytusu), którego Japończycy używają ostatnio jako środka dezynfekującego w obliczu rosnącego deficytu klasycznych płynów bakteriobójczych.
M. Jabłońska
Głupota ludzka nie zna granic
Zapas papieru toaletowego niech zrobia
Tylko w Polsce taka panika, ale ktoś na tym zarabia
Nie tylko w Polsce we wszystkich krajach jest panika więc nie pisz głupot
Ja mam zapasy na 3 miesiące . Śmiejcie się pozdychacie z głodu.
pośmiejemy się z Ciebie jak będziesz potem to wyrzucał…..
Ale ten naród durny, firmy farmaceutyczne napedzaja jeleni na drogie szczepionki, tak jest co jakiś czas straszą jakimś nowym wirusem, jak nie ptasia grypa, to afrykański pomor świń, wirus ebola, ale nikt nie pomyśli że te wszystkie akcje z wirusami w każdym przypadku sieją propagandę w czasie na początku roku, gdzie normalne przeziębienie, to norma, ludzie starsi i dzieci są bardziej narażenie że względu na słabą odporność, ludzie pamiętać się.w 2010 roku Polska jako 1 kraj z UE nie zakupiła szczepionek przeciwko ptasiej grypie i co nic A zostało w kasie państwa ok 300 mln euro, Niemcy zakupili szczepionki za… Czytaj więcej »
Ale przynajmniej w produkcji spirytusu jesteśmy mocni i nawet japońce z najlepszą służbą zdrowia na świecie docenili nasz wyrób.