Miasto bez pomysłów, bez pieniędzy, za to z długami i na sprzedaż

Sieć Lidl kupiła działkę przy ulicy Makowskiej w Przasnyszu o powierzchni ok. 49 arów za 3,5 miliona złotych, czyli ponad 71 tysięcy złotych za ar. Władze Przasnysza działkę naprzeciwko, przy stadionie miejskim o powierzchni 37 arów sprzedały pod stację paliw za około 690 tysięcy złotych, czyli 18 tysięcy złotych za ar. Teraz burmistrz Waldemar Trochimiuk chce sprzedać równie wartościową miejską działkę pomiędzy Lidlem, a proszkownią mleka o powierzchni około 41 arów i liczy, że do kasy miasta wpłynie ze jej sprzedaży jakieś 600 tysięcy złotych. Radni Piotr Kołakowski i Jarosław Włodarczyk, twierdzą, ze to stanowczo za mało. Do swoich argumentów przekonali jeszcze troje radnych. Pozostali radni zgodzili się na sprzedaż przez burmistrza kolejnej już miejskiej działki. Dodatkową kontrowersją jest fakt, że do niedawna znajdował się tam cmentarz ewangelicki. Burmistrz poinformował radnych przed podjęciem przez nich decyzji, że cmentarza już tam nie ma. Innego zdania są historycy i regionaliści. Internet aż huczy od sprzeciwu oraz sugestii, że ta sprawa tak się nie zakończy. Bardzo ciekawy artykuł na ten temat pt.” Kłamstwo cmentarne” na swoim profilu FB opublikował znany przasnyski regionalista, historyk i dziennikarz Mariusz Bondarczuk.

 Kolejna działka pod młotek

W poprzednim numerze opisaliśmy sprawę zamiaru sprzedaży przez burmistrza miasta Waldemara Trochimiuka kolejnej cennej z różnych względów, finansowych i historycznych działki w mieście położonej przy ulicy Makowskiej. Na wniosek burmistrza rada niejednogłośnie wyraziła zgodę na sprzedaż. Działka pójdzie pod młotek.

Masa kontrowersji

Kontrowersje wzbudza nie tylko fakt wyprzedaży miejskich nieruchomości, ale również planowana do uzyskania cena oraz  powód sprzedaży…Otóż miasto nie ma pomysłu, co zrobić z tą i innymi działkami, a jest tak zadłużone, że nie ma pieniędzy na pilne potrzeby. Będzie więc wyprzedawać miejskie nieruchomości. Zdaniem części radnych i większości mieszkańców działki powinny zostać własnością miasta, a ceny jakie uzyskało miasto za działkę pod stację paliw przy stadionie miejskim oraz planowana do uzyskania cena za działkę obok Lidla – są zdecydowanie za niskie. Nie ma sensu sprzedawać tak tanio tak wartościowych miejskich nieruchomości  – mówią mieszkańcy. Do tego dochodzi kwestia cmentarza ewangelickiego, który jeszcze do nie dawna tam się znajdował.

Zakłamywanie faktu i zatykanie dziury budżetowej

 – „Zakłamywanie faktu, że nie ma już cmentarza ewangelickiego w Przasnyszu i nieprzestrzeganie prawa w tym zakresie może być bardzo dolegliwe i dla osób, które są za to odpowiedzialne, jak i dla samego miasta. Próba “zatykania” także w ten sposób tzw. dziury budżetowej, która w mieście sięga ma wynosić 28 mln złotych, na pewno nie przyniesie chluby i Przasnyszowi i osobom kierującym jego sprawami” – pisze Mariusz Bondarczuk w swoim niezwykle ciekawym tekście na FB.

 Działałem na rzecz zlikwidowania cmentarza

– Działałem na rzecz zlikwidowania cmentarza, bo od 50 lat nikogo tam nie pochowano. Już za czasów poprzedniej kadencji zacząłem chodzić wokół tego, żeby zmienić przeznaczenie terenu i tę działkę sprzedać – tłumaczył radnym burmistrz W. Trochimiuk.

Miasto sprzedaje za tanio

– Sprzedajemy taniej niż prywatni właściciele, a powinno być odwrotnie, działki miejskie powinny być sprzedawane drożej, niż od właścicieli prywatnych – uważa radny Jarosław Włodarczyk.

Cena może wzrosnąć

Podobnego zdania jest radny Piotr Kołakowski, który również był przeciwny sprzedaży i uważa, ze cena za działkę pod stację paliw przy stadionie była nie satysfakcjonująca, i należy poczekać ze sprzedażą kolejnej działki, bo jej wartość z uwagi na planowany przez starostwo zalew może wzrosnąć.

Dla mnie bez sensu jest trzymanie tej działki

Burmistrz Waldemar Trochimiuk twierdził, że cena działki zależy od tego za ile ktoś chce ją kupić. Działka pod Lidl została kupiona od prywatnego właściciela.  – Ja mówię o normalnych przetargach. Dla mnie bez sensu jest trzymanie tej działki. Burmistrz potwierdził, ze Lidl kupił 8 działek o łącznej powierzchni nie przekraczającej 49 arów za 3,5 miliona złotych. Jednak jego zdaniem to były transakcje międzyspółkowe, oderwane od ówczesnej rzeczywistości.

Miasto ma coraz mniej wartościowych dóbr

Radny Kołakowski studził zapał burmistrza do sprzedaży działki – Nie trzeba się spieszyć ze sprzedażą tej działki. Miasto ma coraz mniej rzeczy wartościowych i dobrze by było gdybyśmy trochę atrybutów finansowych zostawili. No chyba, ze uzyskamy takie ceny, jakie uzyskują właściciele prywatni.

Nie mamy za co budować, będziemy sprzedawali dalej

Burmistrz W. Trochimiuk ripostował:  – Od dwóch lat nie podnosimy ceny za wodę, nie podnosimy podatków (od redakcji: właśnie zostały od stycznia 2017 podniesione od nieruchomości). Mamy budować. Pytam, skąd mamy na to brać? Wyciągamy takie działki, na które nie mamy pomysłów. Od kilku lat katalogujemy wszystkie działki na które miasto nie ma pomysłów. Jest ich około 50-60, które sukcesywnie będziemy przedstawiali do sprzedaży.

Poczekajmy, ceny wzrosną

Przeciwny sprzedaży był również radny Bogusław Wiaderek. – Jestem przekonany, że ta działka nie straci na wartości, jeśli wstrzymamy się od jej sprzedaży. Gdy powstanie tam zalew, ceny działek wzrosną.

Sprawa cmentarza rozwojowa?

Ostatecznie rada miejska, jak już informowaliśmy wyraziła zgodę burmistrzowi W. Trochimiukowi na sprzedaż działki pomiędzy Lidlem, a proszkownią. Jaką cenę uzyska miasto? Zobaczymy i poinformujemy. Osobna sprawą jest fakt, że na działce znajdował się cmentarz ewangelicki. Burmistrz, jak sam przyznał działał od dawna, aby zmienić przeznaczenie terenu i działkę sprzedać. I według przedstawionej przez niego radnym miejskim  informacji cmentarza już tam nie ma i są stosowne na to dokumenty.  Ta sprawa może być jeszcze rozwojowa, bo w sieci aż huczy od sprzeciwu historyków i mieszkańców.

Komentarz:

Łatanie zadłużonego budżetu miasta

Budżet Przasnysza jest zadłużony, jak nigdy przedtem. Dług narastał w ostatnich latach i sięga około 27 milionów złotych. Brakuje na wiele rzeczy. Rozwój wyhamował. Co robi Rada Miejska i burmistrz Waldemar Trochimiuk, żeby załatać budżet? Nadal wyprzedaje perspektywiczne miejskie nieruchomości, które mogłyby w przyszłości służyć mieszkańcom. Tym razem kontrowersje są dodatkowe, bo na działce znajdował się cmentarz ewangelicki.

Słabe uzasadnienie

Burmistrz twierdzi, ze nie podnoszono podatków i nie ma za co inwestować. A za chwilę, kiedy uchwalono podniesienie podatków od stycznia 2017 za działki i nieruchomości twierdzi, ze spowoduje to minimalne zwiększenie dochodów miasta. Czyli gdyby nawet podnoszono podatki wcześniej, to i tak z nich nie pokryto by inwestycji, na które miasto powinno szukać przede wszystkim pieniędzy zewnętrznych i unijnych.

Wyprzedaż mienia miasta będzie nadal trwała

Jak zapowiada W. Trochimiuk wyprzedaż miejskich działek będzie trwała nadal. Skatalogowano 50-60 działek, co do których władze nie mają pomysłu. Więc będą sprzedawane. Sprzedać jest łatwo, odzyskać z powrotem mienie miasta, bardzo trudno. Raczej nie będzie to możliwe. Widzimy, co się dzieje w Warszawie, gdzie za grosze wykupywano prawa do bardzo cennych nieruchomości.

Pytania retoryczne

Nasuwają się pytania? Kto jest odpowiedzialny za zadłużenie miasta, brak pieniędzy w miejskiej kasie na inwestycje i brak pomysłów na zagospodarowanie miejskich nieruchomości? Chyba nie mieszkańcy? I dla czego nie skonsultowano z nimi sposobu zagospodarowania kolejnej przeznaczonej do sprzedaży nieruchomości?

 GwP


 

Sprawdź również
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments