Łukasz Chrostowski ponownie odwiedzi domy wszystkich mieszkańców Przasnysza. Początek już we wrześniu.

Polacy zdążyli przywyknąć, że politycy zabiegają o ich względy jedynie podczas kampanii wyborczej, kiedy pragną naszych głosów. Potem rządzący często zapominają o obietnicach oraz naszych potrzebach, zajmując się sobą i sprawowaniem władzy. Burmistrz Łukasz Chrostowski zamierza udowodnić, że przasnyszanie są dla niego na pierwszym miejscu, niezależnie od walki o krzyżyk na wyborczej karcie. Będzie to pierwszy burmistrz polskiego miasta, który każdym roku odwiedzi mieszkańców podczas sprawowania swojego urzędu.

Od razu zdementujmy: odwiedziny nie są elementem toczącej się obecnie kampanii wyborczej, ponieważ burmistrz do parlamentu nie kandyduje i nigdzie się nie wybiera. Jak czytamy na facebookowym profilu Łukasza Chrostowskiego: „Odpowiadam publicznie na pojawiające się pytania: Nie kandyduję w najbliższych wyborach do Sejmu i Senatu. Mam do wykonania pracę na rzecz Miasta Przasnysz, do której się zobowiązałem. Uwielbiam swoją pracę, realizuję się zawodowo i nigdzie nie ruszam się z Przasnysza” – oświadczył.

Osobiste spotkania

Nowy burmistrz piastuje swój urząd od jesieni 2018 roku. W ubiegłorocznej kampanii wyborczej zapewniał mieszkańców, że będzie bliżej przasnyszan i ich spraw. W dużej mierze ten cel udało się osiągnąć, bo jego gabinet stoi otworem dla każdego. Co więcej, w regularnych odstępach czasu burmistrz spotyka się na internetowym czacie z mieszkańcami, podczas którego odpowiada na ich pytania i wątpliwości. Najbliższy czat odbędzie się już 28 sierpnia o godzinie 18.00.

Niebawem jednak bliskość z przasnyszanami osiągnie nowy, nienotowany nigdzie indziej w Polsce, wymiar. Z okazji zbliżającej się rocznicy wyboru na stanowisko, Łukasz Chrostowski postanowił ponownie odwiedzić przasnyszan w ich domach. Co więcej, zamierza to czynić także w latach kolejnych.

– Zapowiadałem naszym mieszkańcom, że jeśli swoimi głosami sprawią, że zostanę wybrany radnym, będę się z nimi stale spotykał, aby poznać ich opinie i oczekiwania. Zostałem burmistrzem, co sprawia, że poprzeczka została podniesiona. Zobowiązuję się zatem, że już niebawem odwiedzę wszystkie mieszkania i domy w Przasnyszu, tak jak czyniłem to podczas kampanii wyborczej – poinformował Łukasz Chrostowski.

Burmistrz swój obchód zaczyna już w poniedziałek 2 września

Jak zapewnia, nie będzie to zakłócało jego czynności urzędowych. – Oczywiście do mieszkańców będę się wybierał po godzinach pracy, tak aby nie kolidowało to z moimi codziennymi obowiązkami. Założyłem, że odwiedzenie wszystkich mieszkań i domów powinno zająć mi około 1,5 miesiąca, czyli tyle, ile trwało to podczas kampanii wyborczej. Spodziewam się jednak, że ze względu na rolę, jaką obecnie pełnię w mieście, zajmie mi to trochę dłużej, bo zapewne usłyszę więcej pomysłów i pytań – ocenił.

Jak dodał, osobiste kontakty z mieszkańcami sprawiają mu prawdziwą radość. Miał już bowiem szansę spotkać się z wyrazami sympatii, kiedy to starał się, aby osobą, która obejmie za niego mandat radnego, był jego brat Mateusz Chrostowski. Celu tego nie udało się zrealizować, ale odwiedziny w domach przasnyszan bardzo pozytywnie zapadły w jego pamięci.

Powoła asystenta mieszkańca

W tej chwili miasto przygotowuje broszurę informacyjną, która podczas odwiedzin trafi do rąk przasnyszan. Przeczytamy w niej o dotychczasowych działaniach miasta oraz o planach na najbliższe miesiące. Na tym jednak nie koniec pomysłów, ponieważ w najbliższym czasie burmistrz wyznaczy tzw. asystenta mieszkańca.

– Będzie to polegało na tym, że jeśli mieszkaniec ma jakąś ważną sprawę, albo postulat, a nie ma czasu zgłosić tego oficjalną drogą do urzędu miasta, zostanie wyznaczona specjalna osoba, która zajmie się obsługą tego typu kwestii. Pełnomocnikiem mieszkańca zostanie Marta Przewodowska, która będzie przyjmowała zgłoszenia mailowe i telefoniczne. Następnie każde zgłoszenie zostanie zadekretowane do poszczególnych wydziałów i jednostek organizacyjnych urzędu i sprawa nabierze obrotu – zapowiada burmistrz.

Jest już numer alarmowy

Funkcjonuje już numer alarmowy (29 756 49 79) , na który można zgłaszać potrzebę interwencji i naprawy infrastruktury miejskiej. Numer alarmowy służy temu, aby po godzinach urzędowania (do godziny 23.30) i w weekendy mieszkaniec mógł zgłaszać np. awarie.

– Niedawno otrzymaliśmy w ten sposób zgłoszenie, dotyczące przepełnienia jednego z kontenerów na śmieci. Najczęstsze zgłoszenia płynące od mieszkańców obejmują zwłaszcza funkcjonowanie miejskich latarni, co natychmiastowo przekazywane jest konserwatorowi. Asystent mieszkańca będzie jednak pełnił odmienną funkcję, ponieważ za jego pośrednictwem będzie można zgłaszać postulaty i pomysły, dotyczące szeroko pojętego funkcjonowania miasta oraz jego instytucji, np. w kwestii inicjatyw kulturalnych – powiedział burmistrz.

Kontakt także przez portal społecznościowy

Mieszkańcy postulaty do burmistrza często kierują za pośrednictwem jego oficjalnego konta na Facebooku. Codziennie tego typu zgłoszeń jest co najmniej kilka i jak zapewnia Łukasz Chrostowski, na wszystkie odpisuje. – Ostatnio skontaktowały się ze mną dzieci, które nie mogą korzystać ze skateparku na Orlika. Nie mogłem mieć dla nich dobrych wieści, ponieważ skatepark będzie do końca roku zamknięty, gdyż znajdujące się tam urządzenia są w złym stanie i zagrażają bezpieczeństwu. Wraz z komisją techniczną uznaliśmy, że nie ma sensu tego łatać. W przyszłym roku trzeba będzie wyposażyć to miejsce na nowo, będziemy się starali pozyskać na ten cel dofinansowanie z zewnątrz – powiedział burmistrz.

M. Jabłońska


Sprawdź również
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Wykretek
Wykretek
4 lat temu

To może na targowice do handlujących przyjdzie też

Dr House
Dr House
4 lat temu

Hej kolęda kooolęda ?

Michał
Michał
4 lat temu

Pan Burmistrz już się zbliża już puka do mych drzwi pobiegnę go przywitać, z radości serce drży. Och szczęście niepojęte znów wladza odwiedza mnie. Schowam kosztowności bo to się skończy źle…

Wierch
Wierch
4 lat temu

A co to za kolędy i łażenie po domach. Raz na 4 lata można przeboleć, ale co roku to lekka przesada