Gdzie w Przasnyszu stanie tężnia? Nie obyło się bez tarć.

Budowa tężni w Przasnyszu wzbudza emocje nie tylko wśród mieszkańców, których większość popiera powstanie tego korzystnego dla zdrowia obiektu. Największe spory na tym tle mają podłoże polityczne, ponieważ radni nie są już tak jednomyślni. Podczas spotkania konsultacyjnego, które odbyło się 10 czerwca, poznaliśmy niezaprzeczalne walory tężni, możliwy kształt inwestycji oraz kilka lokalizacji. Nie udało się jednak uniknąć waśni wśród obecnych na spotkaniu radnych.

W ubiegłej kadencji konsultacje społeczne w Przasnyszu były tematem niemal całkowicie pomijanym. Poza jednym wyjątkiem (wprowadzenia prohibicji), nikt głosu mieszkańców zdawał się nie słyszeć. Ten stan rzeczy uległ zmianie. Tym razem mieszkańcy Przasnysza mieli szansę wypowiedzieć się na temat budowy tężni. I chętnie z tej możliwości skorzystali.

Okazuje się, że powstanie tężni jest mocno oczekiwane, ponieważ przebywanie w jej pobliżu jest znakomitym antidotum na choroby wywoływane wszechobecnym w naszym mieście smogiem. Jej zdrowotne walory są niezaprzeczalne i służą nie tylko seniorom, ale również dzieciom. W dyskusji na temat planowanej budowy tężni wzięła również udział część radnych miejskich, co podniosło temperaturę spotkania.

Zdrowsi mieszkańcy

Jak wynika z przebiegu dyskusji, naukowcy odnotowują ogromne korzyści zdrowotne, wynikające z kontaktu z aerozolem nasyconym jodem zawartym w powietrzu wokół tężni. Jest to powietrze lecznicze, nasycone licznymi pierwiastkami (m.in. magnezem, potasem i sodem). Korzystny mikroklimat tężni wspomaga drogi oddechowe i funkcjonowanie tarczycy, ogranicza alergie, ataki astmy i przyśpiesza leczenie infekcji. Godzinne przebywanie w sąsiedztwie tężni daje takie korzyści, jak trzy dni plażowania nad Bałtykiem.

Głos zabrał m.in. emerytowany nauczyciel Józef Prusik, który zwrócił uwagę, że tego typu obiekty mają wszechstronne działanie prozdrowotne, regulując również pracę układu krążenia. Obniżają ciśnienie krwi w przypadku nadciśnienia oraz podwyższają je, kiedy jest zbyt niskie.

Burmistrz Łukasz Chrostowski zwrócił uwagę, że wśród wszystkich włodarzy miast i gmin, którzy zdecydowali się na wybudowanie u siebie tężni, panuje przekonanie, że była to inwestycja słuszna, ponieważ mieszkańcy gremialnie korzystają z tej formy wypoczynku. Niektórzy z wójtów i burmistrzów planują już budowę kolejnych obiektów.

Kilka wariantów tężni

W tej chwili rozważane są trzy możliwe formy tężni. Zabezpieczone w budżecie środki (200 tys. zł) pozwalają m.in. na wariant podłużnego obiektu o długości 11 metrów i wysokości około 4. Możliwa jest także budowa obiektu o długości 6-7 metrów i nieco wyższego. Dwa pierwsze rozwiązania mają tę niezaprzeczalną zaletę, że tężnia mogłaby być rozbudowywana w latach kolejnych. Trzeci z wariantów to tężnia w kształcie słupa tarniny, obudowanego altaną. Wersja ta jest dekoracyjna, ale nie będzie możliwe jej powiększenie.

Przasnyski magistrat zbadał również kwestię możliwej lokalizacji tężni. Jak się okazuje, w parku miejskim są aż dwa miejsca, w których mogłaby stanąć tężnia, a jedno z nich daje możliwość zbudowania obiektu liczącego nawet 30 metrów długości. Co istotne, wybudowanie tężni w parku nie spowoduje konieczności wycinki drzew. Drugim możliwym miejscem jest park przy ul. Wojskowej, ale tam zajdzie konieczność przesadzenia drzewek zasadzonych w roku ubiegłym. Trzecim miejscem jest skwer przy cmentarzu parafialnym, od strony ul. Orlika. Pod rozwagę można wziąć jeszcze boisko „Wembley”. Wykluczono natomiast wybudowanie tężni w Rynku, ponieważ wiadomo, że tego typu inwestycję oprotestuje konserwator zabytków.

Kto jest hamulcowym inwestycji?

Kolejny mieszkaniec zwrócił uwagę, że tężnia nie będzie służyć wyłącznie seniorom, ale również mamom i dzieciom coraz częściej cierpiącym na alergie i schorzenia astmatyczne. Zwrócił się również z pytaniem do burmistrza: – Czy odnośnie tej tężni wszystko zostało już uzgodnione? Czy radni hamulcowi już odpuścili? Czy ci radni są tu obecni, bo chciałbym im spojrzeć w oczy i o to zapytać – mówił mieszkaniec.

– Powiem dyplomatycznie, cały czas rozmawiamy – odparł burmistrz. Dzisiejsze konsultacje są jednym z elementów naszych ustaleń. Jeśli będzie zgodność w radzie co do potrzeby tej inwestycji, wówczas tężnia zostanie wybudowana.

Głos zabrał również radny miejski Sławomir Czaplicki. – Chętnie odpowiem na pańskie pytanie dotyczące radnych. Od początku nasza siódemka radnych: ja, Piotr Kołakowski, Paweł Łada, Edyta Olak, Jan Ćwiek, Bogdan Dymczyk i Gosia Bandurska walczyliśmy o tężnię. Zarówno na komisjach, jak i sesji zdecydowanie opowiedzieliśmy się za budową. 7 głosami udało wpisać tę tężnię do budżetu. Mamy nadzieję, że radni PPP i PiS, którzy wstrzymali się od głosu, jednak zmienią zdanie i również będą chcieli zrobić tężnię dla seniorów, dzieci i młodzieży.

W odpowiedzi głos zabrał przewodniczący Rady Miejskiej Wojciech Długokęcki. – Chciałem przypomnieć, że wszyscy radni w sile 15 głosów byli za tężnią w dniu 24 stycznia i to zostało wówczas uchwalone. Rozmowy, o których radny Czaplicki mówi, nastąpiły później.

Zabezpieczono ułamek środków

Radny Jarosław Włodarczyk zarzucił z kolei Sławomirowi Czaplickiemu wprowadzanie mieszkańców w błąd, przypominając o styczniowym głosowaniu i nawiązując do głosowania w maju. – Problem wynika z tego, że inwestycja została źle przygotowana, bo okazało się, że zabezpieczone wtedy środki zapewniały ułamek tego, co jest potrzebne. Inwestycja nie była przygotowana należycie i w takim przypadku nie można jej było wprowadzić – argumentował radny Włodarczyk.

Słowa przedmówcy wywołały do tablicy Sławomira Czaplickiego, który wyjaśnił, że wzrost kosztów wynika m.in. z galopujących podwyżek cen materiałów budowlanych. – Cieszę się, że przypominacie państwo styczniowe głosowanie, ale niestety na ostatniej sesji, na wniosek pana burmistrza, chcieliśmy na tężnię zabezpieczyć dodatkowe środki. Temu się jednak sprzeciwiliście, co równa się jej niewybudowaniu. Podejdźmy do tego spokojnie. Każda inwestycja ma określony poziom kosztorysowy, ale wszyscy wiemy o tym, że finalnie inwestycje wychodzą troszeczkę drożej. Nie jest to wina burmistrza ani urzędników, nie możemy więc mówić, że zostało to źle przygotowane – mówił Sławomir Czaplicki.

– Było 120 tysięcy zł, a teraz zwiększamy o 80 tysięcy! To jest troszeczkę? – nie dawał za wygraną radny Włodarczyk.

– Jestem zbulwersowana tym, co słyszę – komentowała Halina Fabrykiewicz, aktywna działaczka środowisk harcerskich i seniorskich. – Niektórzy radni są już kolejne kadencje. I co zrobili? Nic! Jestem od urodzenia przasnyszanką, uczyłam 35 lat w szkole i znam sytuację dzieci, młodzieży i seniorów. Niestety, miasto Przasnysz jest miastem ludzi starych, coś trzeba dla seniorów robić, ale nie tylko! Co w naszym mieście jest dla starszych? Niczego takiego nie ma – zauważyła.

– Niektórzy mieszkańcy nie rozumieją procesów inwestycyjnych – zauważył radny Jarosław Włodarczyk. – Z budżetu zdjęto inwestycje z osiedla Północ, gdzie ludzie się topią, ale uchwaliło się, że będziemy budowali tężnię. Jeśli będziecie państwo budować dom i okaże się, że macie zabezpieczone tylko 60% środków, to coś jest nie tak z procesem inwestycyjnym. Może zabraknąć 10-15%, ale nie połowę! Powinniśmy liczyć i ustalać inwestycje, tak jak powinno to być. O to niektórym radnym chodzi, aby przemyśleć: gdzie, jak i za ile. I wtedy realizować. Bo tak się nie robi! – dowodził.

Proszę nie obrażać mieszkańców!

– Panie radny, proszę nie obrażać mieszkańców Przasnysza, że to ciemnogród – podkreśliła urażona przasnyszanka.

– Też wolałbym, aby pan radny Włodarczyk nie pouczał mieszkańców, w jaki sposób prowadzi się inwestycje, bo mieszkańcy nie muszą tego wiedzieć. Powinni to wiedzieć urzędnicy, burmistrz oraz radni – zwrócił uwagę Sławomir Czaplicki.

Burmistrz starał się łagodzić polityczne spory i po trosze mu się to udało, ponieważ dalsza część dyskusji przybrała spokojniejszy i bardziej merytoryczny przebieg.

Na zarzuty radnego Włodarczyka odpowiedziała także naczelnik Wydziału Inwestycji Miejskich Agnieszka Mikołajewska. Z jej słów wynika, że w styczniu, kiedy radni po raz pierwszy wprowadzili tężnię do budżetu (kwotą 120 tys. zł), była mowa o obiekcie maleńkim – zaledwie 5- lub 6-metrowym. Teraz rozmawiamy o tężni o długości kilkunastu metrów, z możliwością jej rozbudowy. Pani naczelnik zwróciła także uwagę na wzrost cen. – Obserwujemy, co dzieje się na przetargach. Miasto Mława po raz trzeci ogłosiło przetarg na tężnię, mając już kosztorys inwestorski wraz z dokumentacją projektową. Mławskie przetargi pokazują, że wartość ofert znacznie przekracza środki zabezpieczone w budżecie – mówiła. Zwróciła także uwagę na ceny oferentów w ubiegłorocznych przetargach rozpisanych w Przasnyszu, gdzie niektóre z ofert przekroczyły kosztorysy o 100%.

Tężnię zrobimy!

Głos w dyskusji zabrał także radny Piotr Kołakowski. – Przede wszystkim chciałbym podziękować mieszkańcom, którzy byli obecni na sesji i wspomagali nas w kwestii budowy tężni. To przecież my jesteśmy państwa głosem, a wsparcie mieszkańców jest bardzo ważne, bo daje nam świadomość, że działamy w państwa interesie. Uczestniczę w dzisiejszym spotkaniu z radością, ponieważ wiemy już, że tężnię zrobimy. Dyskusja określi, jaka ona będzie, gdzie stanie i kiedy. Panowie radni! A co będzie, jak nie będzie to 200 tys. zł, ale 250, ale za tę sumę powstanie wybitna rzecz, której nie ma nikt w okolicy? Czy w takiej sytuacji nie damy pieniędzy, nie zrobimy tężni modułowej, aby można było dostawiać kolejne elementy, bo tężnia będzie się cieszyć ogromnym zainteresowaniem? Możemy mieć gości z Ciechanowa, Makowa, Pułtuska, bo oni czegoś takiego nie mają. Nie możemy czekać 10 lat, bo wtedy sami pojedziemy do Ciechanowa czy do Szczytna, bo wtedy oni będą mieli tężnie. Powiem tak: warto dołożyć nawet kolejne 10 tys. zł, aby opracować świetny projekt, zapewniający modułowość, aby móc rozbudować tężnię o kolejne elementy. Zróbmy to! – zachęcał radny Kołakowski.

Kolejną opinią, która spotkała się z aplauzem, była uwaga mieszkańca, że inwestycja w tężnię zwróci się w postaci poprawy zdrowia. W toku dyskusji padało kilka możliwości lokalizacji. Liczne głosy wsparły jednak powstanie obiektu w parku miejskim, co zapewnia unikalną korzyść – bliskość centrum miasta, co może przysporzyć nam turystów, bo podobnego obiektu w okolicy nie ma. Zauważono, że będzie to szczególnie istotne podczas pielgrzymek do Rostkowa, kiedy w sąsiedztwie przasnyskich kościołów przewijają się tłumy.

M. Jabłońska

Sprawdź również
Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Marcin
Marcin
4 lat temu

PARK MIEJSKI – najlepszy i tego się trzymajcie 🙂

Mariusz
Mariusz
4 lat temu

Zamiast budowac cos co ma bardzo maly wpyw na zdrowie w skali tak malej budowy. Lepiej za te pieniadze doposarzyc szpital bedzie z tego wiekszy porzytek.

Bożena
Bożena
4 lat temu
Reply to  Mariusz

Szpital to chyba powiatu jest

Dżusta
Dżusta
4 lat temu

To mieszkańcy wybierają radnych. Radni chyba o tym zapomnieli!!! Ciekawe czy utopią kolejny dobry pomysł?

Cholecky
Cholecky
4 lat temu

O jaka ekipa z przodu siedzi 🙂 trzej amigos.

Pepe
Pepe
4 lat temu

Park miejski niby brzmi fajnie, ale jednak sąsiedztwo drogi krajowej o dość sporym natężeniu ruchu może zniwelować dobroczynny wpływ inhalacji solankowych. Już bym wolał żeby to postawili nad zalewem na Karwaczu. Jestem poważny jak zawał serca.

Mieszkaniec
Mieszkaniec
4 lat temu

To spotkanie, to nie były konsultacje. Burmistrz może jeszcze nie wie jak i na podstawie jakich dokumentów robi się konsultacje, ale panie z urzędu muszą to wiedzieć. Wstyd, że nie potrafiłyście przygotować burmistrzowi konsultacji zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej.